Otwórz się na subtelną pomoc Ducha!

homilia – XXXIII Niedziela Zwykła (rok C), 13 listopada 2022
Ml 3, 19-20a; Ps 98, 5-6. 7-8. 9; 2 Tes 3, 7-12; Łk 21, 28bc; Łk 21, 5-19

Być może uczestnicząc dziś w liturgii i słuchając słowa Bożego mamy „apokaliptyczne” skojarzenia. Słowo „apokalipsa” współcześnie zdaje się rodzić skojarzenia z katastrofą i to o niewyobrażalnych rozmiarach. Tymczasem „apokalipsa” to odsłonięcie, objawienie. Kiedy bierzemy do ręki ostatnią księgę Biblii, Apokalipsę św. Jana, z jednej strony widzimy przerażającą „mordę” zła, z drugiej strony odsłania się budząca nadzieję twarz Boga, który jest wierny. Każde, ale szczególnie trudne okoliczności, są swoistym katalizatorem, który prowokuje ujawnienie się rzeczywistości w nas, jaką ona jest. W czasach prześladowań Kościoła, i w pierwszych wiekach, i tych współczesnych, w bólach rodziło się i rodzi się wielu męczenników. Dla przykładu, nie trzeba wchodzić do katakumb czy Koloseum, ale wystarczy wejść do rzymskich kościołów, by niemal na każdym kroku natknąć się na relikwie czy pamiątkę po jakimś męczenniku. Ale czasy prześladowań znają również tzw. „lapsi”, upadłych, tj. chrześcijan, którzy się zaparli. Okoliczności zewnętrzne są katalizatorem, który prowadzi do ujawnienia tego, kim jesteśmy. I te trudne okoliczności dzieją się nie gdzieś daleko, ale czasem blisko nas. Jezus dziś mówi: „wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele…”.

Dwa zdania z księgi Malachiasza, których wysłuchaliśmy w pierwszym czytaniu, pochodzą z rozdziału, którego fragmenty Ewangeliści przywołują opowiadając posługę Jana Chrzciciela. W tym proroku widzą posłanego przez Boga „anioła”, który przygotowywał drogę Panu, pragnącemu przyjść do swojej świątyni. A kilka dni temu (9 listopada, w święto rocznicy poświęcenia bazyliki lateraneńskiej w Rzymie) mogliśmy w liturgii usłyszeć św. Pawła przypominającego, że jesteśmy świątynią Boga. Spróbujmy więc usłyszeć słowo Boże z dzisiejszej liturgii, jako przygotowujące drogę Pana Jezusa do nas. Bóg przez swoje słowo toruje sobie drogę do nas. Być może, jak ktoś przechodzący przez chaszcze, gęste krzaki, toruje sobie drogę ogniem.

W nauczaniu Jana Chrzciciela pojawia się motyw ognia: „drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone”. Prorok znad Jordanu zapowiada Tego, który jest Mocniejszy od niego i mówi o Mesjaszu: „On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym”. W tych słowach widzimy podwójne działanie ognia: pierwsze – niszczące i drugie – oczyszczające. Pan Zastępów, mówi w innym miejscu prorok Malachiasz, „jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro” (Mal 3, 3). Ogień Pana Zastępów ujawnia rzeczywistość taką, jaką ona jest. Przed chwilą słyszeliśmy: „wszyscy pyszni i wszyscy czyniący nieprawość będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień…”, więc nie pozostanie nic. Ale… dla oddających część Bogu „wzejdzie słońce sprawiedliwości” i promienie tego Słońca będą dla nich leczące. Ogień, z jednej strony, może ujawnić nicość, próżność, pustkę; ale z drugiej strony może ogrzewać, leczyć…

Porównanie czyniących nieprawość do słomy przypomniało mi refleksję, którą kiedyś (w 2006 roku w czasie Mszy świętej z członkami Międzynarodowej Komisji Teologicznej[1]) podzielił się papież Benedykt XVI. Przypomniał ostatnie tygodnie życia św. Tomasza z Akwinu, kiedy ten wielki teolog nic już nie napisał ani nic nie mówił. Przyjaciele pytali go: „Mistrzu, dlaczego już nie mówisz, dlaczego nie piszesz?”. On miał odpowiedzieć: „Wobec tego, co teraz zobaczyłem, wszystkie moje słowa wydają się słomą”. Ale Benedykt XVI przywołał tu komentarz jednego ze znawców życia i nauczania św. Tomasza, który to znawca przestrzegał, by źle nie zrozumieć słów o słowach, które są jak słoma. Bo, mówił, słoma nie jest niczym. Słoma daje ziarno. Ona podtrzymuje ziarno, gdy dojrzewa ono w kłosie i tu jest wartość słomy. Również „słoma” słów ma swoją wartość jako „nosicielka” ziarna. I Benedykt XVI mówił odnosząc ten obraz do pracy teologów: „W odniesieniu do nas jest to relatywizacja naszej pracy, a jednocześnie jej dowartościowanie. Jest to również wskazówka, aby nasz sposób pracy, nasza słoma rzeczywiście dawała ziarno słowa Bożego”.

A to mi pomaga dotknąć problemu Tesaloniczan. Czy jednak tylko oni mają taki problem? W tej wspólnocie chrześcijańskiej w oczekiwaniu na powtórne przyjście Jezusa, które to przyjście miałoby nastąpić wkrótce, - taka rozpowszechniła się tam opinia -, ujawniają się problemy. Bliskość paruzji odsłoniła problem, który możemy nazwać próżniactwem, ale jest on też związany z niecierpliwością. Tesaloniczanie okazują się jak dzieci, które na myśl o tym, że mają wyjść do kina czy wyjechać na wycieczkę już nie potrafią usiedzieć na miejscu i spokojnie robić tego, co do nich należy, bo doświadczają specyficznej „Reisefieber”, zdenerwowania przed podróżą. Niektórzy Tesaloniczanie, uwiedzeni opinią o bliskim powtórnym przyjściu Pana, jak pisze św. Paweł, „wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi”. Nie zajmują się więc pracą, do której zostali powołani czy wezwani, ale wynajdują sobie przeróżne, być może również banalne, zajęcia, by tej pracy nie wykonywać. Taka ich aktywność nie przynosi owocu, którego się od nich oczekuje, więc jest określona jako bezużyteczna. „Nie wypracowują [owocu], ale pracują bezużytecznie”, czytamy w innym przekładzie Biblii. Inne sposoby nazwania ich problemu to: „Oddają się próżniactwu, zamiast pracować tracą czas na błahostki”; „nie pracują, ale udają że pracują” albo „nie pracują, ale wtrącają się we wszystko”.

Tu przypomnijmy sobie nauczanie Soboru Watykańskiego II z konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym: „Oczekiwanie jednak nowej ziemi nie powinno osłabiać, lecz ma raczej pobudzać zapobiegliwość, aby uprawiać tę ziemię, na której wzrasta owe ciało nowej rodziny ludzkiej, mogące dać pewne wyobrażenie nowego świata. Przeto, choć należy starannie odróżniać postęp ziemski od wzrostu Królestwa Chrystusowego, to przecież dla Królestwa Bożego nie jest obojętne, jak dalece postęp ten może przyczynić się do lepszego urządzenia społeczności ludzkiej”. A owoce naszej pracy i zapobiegliwości odnajdziemy oczyszczone z brudu, rozświetlone i przemienione, gdy przyjdzie Chrystus (zob. GS 39).

W Ewangelii słyszymy Jezusa, który mówi o trzęsieniach ziemi, o głodzie i zarazie; o strasznych zjawiskach i wielkich znakach, ale i o prześladowaniach, wskutek których można trafić do więzień, co charakterystyczne wskutek interwencji nawet najbliższych: rodziców i braci, krewnych czy przyjaciół. Jezus jednak, podkreślmy to, nie koncentruje naszej uwagi na tych trudnych zewnętrznych okolicznościach, ale na tym, że te właśnie okoliczności będą dla nas „sposobnością do składania świadectwa”, a przede wszystkim będą one okazją do doświadczenia troski Boga, troski Ducha Świętego, który w stosownym czasie da, jak obiecuje Jezus, „wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić”.

W naszej codzienności, w obliczu doświadczanych trudności, możemy być kuszeni do nic nie robienia albo do robienia wszystkiego tylko nie tego, co powinniśmy. Ale też nasze dziś, również to bardzo trudne, może być okazją do odkrycia i otworzenia się na subtelną pomoc Ducha Świętego, który jest jak ogień. Jest On jak ogień, bo daje iskrę natchnienia i nadziei. Ogień Ducha Świętego rozgrzewa oziębłych i rozpala żarliwość. A Bóg może sprawić, że nasza praca, która w obliczu trudności wydaje się nam jak słoma, która wydaje się nam niczym, okaże się nosicielką dojrzewającego ziarna. Niech więc Duch Święty sprawi i w nas to, - czego chrześcijanom z Tesaloniki życzył i czego od nich oczekiwał św. Paweł -, byśmy pracowali „ze spokojem” (gr. „meta hezychias”) i z cierpliwością. Bo „przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”, mówi nam Jezus.

 PSz

2023 01 20 sesja ld dufny czy ufny 800x450

2023 02 18 rekolekcje ld Bog zycia czy bozek pustki 800x450

[1] https://www.vatican.va/content/benedict-xvi/pl/homilies/2006/documents/hf_ben-xvi_hom_20061006_commissione-teologica.html