Od zewnętrznego do głębszego poznania

homilia – czwartek VI tygodnia okresu zwykłego (rok II), 17 lutego 2022
Jk 2, 1-9; Ps 34, 2-3. 4-5. 6-7; Mk 8, 27-33

Fragment z listu św. Jakuba, który usłyszeliśmy, jest spięty jak klamrą przestrogą przed stronniczością w traktowaniu spotkanych osób. Apostoł zwraca się również do nas: „Bracia moi, niech wiara wasza w Pana naszego, Jezusa Chrystusa uwielbionego, nie ma względu na osoby” (Jk 2, 1). Do nas również mówi bardzo osobiście: „Jeżeli zaś kierujecie się względem na osobę, popełniacie grzech, i Prawo potępi was jako przestępców” (Jk 2, 9). Słyszymy ostrzeżenie przed faworyzowaniem kogoś we wspólnocie wierzących, które może być konsekwencją oceniania danej osoby przez pryzmat jedynie tego, co zewnętrzne; przez pryzmat tego, co w pierwszym kontakcie jawi się naszym oczom. Człowiek, owszem, wyraża się na zewnątrz przez słowa, czyny, ubranie, … Ale to, kim jest, nie wyczerpuje się w miłej czy odrzucające powierzchowności, czy – korzystając z określeń użytych przez św. Jakuba – w lśniącej czy zabrudzonej szacie…

Przestrogę, jaką św. Jakub do nas kieruje możnaby też wyrazić w ten sposób: że wiary w naszego Pana, Jezusa Chrystusa, uwielbionego, nie da się połączyć z ocenianiem osób przez pryzmat jedynie ich twarzy (dosadnie mówiąc: ich maski), czy przez pryzmat jedynie ich ubioru. Bo, jeżeli w ocenie ludzi kierujemy się jedynie ich twarzą (dosadnie: ich maską), ubraniem, czy czymkolwiek jedynie zewnętrznym, popełniamy grzech. Co chce apostoł wyrazić mówiąc, że wtedy popełniamy grzech? Grzech to odwrócenie się od Boga. Jeżeli na osoby z otoczenia nie patrzymy tak, jak widzi je Bóg, odwracając się od Bożego sposobu patrzenia na nie, odwracamy się od Boga. Odmawiamy poszanowania temu, kogo wybrał Bóg; Bóg, który  szanuje misterium, które w wybranego wpisał. Każdy człowiek jest misterium. Każdy z nas jest czymś więcej niż to, co widać na zewnątrz.

I tu może nam pomóc fragment z dzisiejszej Ewangelii, ponieważ to, co powiedzieliśmy, dotyczy również Jezusa z Nazaretu, Boga i człowieka. On również jest Kimś więcej niż to, co widać na zewnątrz. Jest synem cieśli, ale nie tylko. Jako niemowlę, po urodzeniu, został ułożony w żłobie, ale miejsce urodzenia może nam zmylić. Mieszkał w miejscowości, z której według opinii otoczenia nie mogło pochodzić nic dobrego. Taką przynajmniej wątpliwość wyraził prostolinijnie Natanael: „Czy może być coś dobrego z Nazaretu?” (J 1, 46). Jak widać również Nazaret, również większe wspólnoty czy miejscowości, można oceniać na podstawie tego, co się jawi; na podstawie pozorów. To, co widać oczami ciała w Jezusie, nie wyczerpuje tego, kim On jest.

Jezus dziś, również do nas, kieruje dwa pytania: „Za kogo uważają Mnie ludzie?” oraz „A wy za kogo Mnie uważacie?”. Oba te pytania razem wzięte wskazują, jak zasygnalizował kiedyś Benedykt XVI, że „z jednej strony istnieje jakieś zewnętrzne poznanie Jezusa, które nie musi być fałszywe, jest jednak niewystarczające”. Takie zewnętrzne poznanie Jezusa mają mieszkańcy Nazaretu: postrzegają Go jako syna Maryi i Józefa, jako kuzyna czy sąsiada, itd. To poznanie nie jest fałszywe, ale jest niewystarczające, bo Jezus jest kimś więcej niż tylko synem cieśli… Aby Go zrozumieć, nie wystarczy też spoglądać na Niego z boku, z ulicy czy z placu. Aby poznać Go głębiej, trzeba razem z Nim być w domu, jak Jego rodzice. Trzeba razem z Nim, jak Maryja i Józef, pójść w pielgrzymce do świątyni w Jerozolimie, by tam doświadczyć, że On jest kimś więcej. Bo dzięki przebywaniu z Nim stopniowo odsłania się nam Jego tajemnica ukryta pod postacią człowieczeństwa. Tu nieprzypadkowo wspomniałem pielgrzymkę do Jerozolimy. Maryja i Józef będą tam pytać: „Synu, czemuś nam to uczynił…?” i usłyszą: „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2, 49). Przebywanie razem z Jezusem w tym świętym miejscu, w świątyni jerozolimskiej, co było udziałem Maryi i Józefa; i przebywanie razem z Jezusem „w świętym miejscu”, jakim jest Jego modlitwa, czego doświadczyli Jego uczniowie, Dwunastu, jest pomocne albo nieodzowne, by Jezus mógł nam objawić, że jest Synem Ojca, że jest Synem Boga, który to Bóg jest Ojcem! Jest więc z drugiej strony „poznanie Jezusa głębsze, które wiąże się z sytuacją ucznia i towarzyszenia Jezusowi w drodze - i tylko w tych warunkach może wzrastać” (zob. Joseph Ratzinger/Benedykt XVI, „Jezus z Nazaretu”, t. I, s. 244). To głębsze poznanie ma swoje źródło w przebywaniu zawsze i wszędzie razem; ma źródło w stałym towarzyszeniu Jezusowi i to z bliska, przede wszystkim ma źródło w łasce, która przychodzi na modlitwie.

Dziś słuchaliśmy opowiadania św. Marka Ewangelisty, który zaznacza, że ta rozmowa miała miejsce w drodze, gdzieś w okolicach Cezarei Filipowej. Natomiast trzeci Ewangelista, św. Łukasz, zwraca uwagę na to, że kontekstem zadania przez Jezusa tych pytań była Jego modlitwa: „Gdy raz Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?». (…)” (Łk 9, 18). Tak więc w trzeciej Ewangelii ta rozmowa i późniejsze wyznanie Szymona Piotra powiązane jest z wydarzeniem modlitwy Jezusa, której świadkami są uczniowie. Kiedyś zwrócił na to uwagę papież Benedykt: „Uczniowie zostają przyjęci do Jego samotności, do Jego sam na sam z Ojcem. Mogą widzieć Go jako Tego, który (…) z Ojcem rozmawia twarzą w twarz. (…) Mogą zobaczyć Go w Jego własnej niepowtarzalności, w Jego synostwie. W tym punkcie, z którego wywodzą się wszystkie Jego słowa, czyny i władze. Dane jest im widzieć to, czego nie mogą zobaczyć «ludzie». Z widzenia tego rodzi się poznanie przewyższające ludzkie «opinie». Rodzi się ich wiara, ich wyznanie…” (Joseph Ratzinger/Benedykt XVI, „Jezus z Nazaretu”, t. I, s. 244).

Odnieśmy to do kontekstu, jakim są rekolekcje. Modlitwa, a na modlitwie słuchanie słowa Bożego, to ta przestrzeń, w której stopniowo prowadzeni jesteśmy w głąb tajemnicy Boga i w głąb tajemnicy człowieka. Poznanie Jezusa, które mają Jego słuchacze albo świadkowie Jego cudów, nie jest fałszywe albo nie musi być fałszywe. Generalnie, jak widać, ludzie mieli przekonanie, że jest jednym z proroków. Jedni odbierali Go jako wielkiego proroka pokroju współczesnego im Jana Chrzciciela czy bardziej odległego czasowo Eliasza, inni przeczuwali, że jest po prostu prorokiem. Ale oprócz poznania Jezusa, które mają słuchający Jego nauk, jest poznanie, którego źródło wytryska w czasie osobistej modlitwy, w czasie osobistego słuchania Jego słowa. W czasie „ćwiczeń” rekolekcyjnych, - celowo używam określenia „ćwiczeń” -, najważniejszym czasem jest czas między wprowadzeniami do modlitwy. Słowo „wprowadzenie” (nie: konferencja) już nas ustawia, bo po wprowadzeniu do modlitwy jest modlitwa. Na rekolekcjach, w czasie których akcent pada na konferencje, najbardziej utrudzonym jest rekolekcjonista, a tu chodzi o to, by również uczestnicy rekolekcji „się ćwiczyli”.

Na zakończenie…. Może ktoś skorzysta z tej podpowiedzi, z tego aktu strzelistego, w swojej modlitwie. 32-letni Augustyn, późniejszy biskup Hippony i święty, jako katechumen w dziele „Solilokwia” zapisuje prostą modlitwę: „Deus semper idem, noverim me, noverim te. Oratum est”„Boże, zawsze ten sam, spraw, obym poznał siebie, obym poznał Ciebie. Oto moja modlitwa”. Założyciel salwatorianów i salwatorianek, bł. Franciszek Jordan, ten prosty akt strzelisty zapisał w swoim dzienniku duchowym mając 58 lat (odwrócił tylko kolejność próśb): „Noverim te, Noverim me”, a więc „Żebym poznał Ciebie; żebym poznał siebie! 25.10.1906” (DD II/102). Nie tylko, gdy jesteśmy młodzi, ale i w podeszłym wieku wciąż poznajemy Boga. Nigdy nie będziemy mogli powiedzieć, że już Go znamy i że już znamy siebie. Św. Augustyn gdzieindziej przypomina, że „Bóg jest zawsze większy”. A św. Jan w liście przestrzega:  „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” (1 J 3, 2). Kiedyś zobaczymy Boga, jakim On jest, i siebie, jakim jesteśmy. Wtedy opadną zasłony i maski. Odsłoni się prawda. Oby wtedy o nas powiedziano: „namaszczony”.

PSz

2022 02 17 rekolekcje ld dawid   adoracja NS 600x337