Dla kogo jestem? Dla kogo jestem tu, …?

homilia – XXVII Niedziela Zwykła (rok B), 3 października 2021
Rdz 2, 18-24; Ps 128, 1b-2. 3-4. 5-6; Hbr 2, 9-11; Mk 10, 2-16

 

Jak co niedziela, jak co dzień, staję przed Bogiem mówiącym do mnie, a teraz mówiącym do nas. W jednym z katolickich obrządków liturgicznych, w rycie armeńskim, tuż przed Ewangelią ma miejsce taki dialog między diakonem i ludem: „Słuchajmy z szacunkiem. (…) Bądźmy uważni”, „To Bóg jest Tym, kto mówi”. Nasz założyciel, założyciel zgromadzeń zakonnych salwatorianów i salwatorianek, bł. Franciszek Jordan zachęcał siebie: „Usiądź pokorny i otwarty u Jego [dobrego Zbawiciela] stóp i słuchaj uważnie Jego słów!” (DD I/65).

Co Bóg do nas dziś mówi? Najpierw słyszeliśmy w fragmencie z księgi Rodzaju: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc”. I wśród istot stworzonych, stworzonych przecież dla człowieka, ani wśród bydła, ani wśród ptaków, ani wśród zwierząt domowych ani wśród dzikich, „nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny”. Żadne ze zwierząt czy ptaków, żadna z tych istot stworzonych nie wypełniła samotności człowieka, samotności mężczyzny. Dopiero, gdy na świecie pojawia się drugie „ja”, kobieta, z ust Adama wyrywa się radosny okrzyk: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała!”. „Ta dopiero…”. To „dopiero” wyraża napięcie, jakby długo na nią czekał.

Gdybyśmy czytali księgę Rodzaju w języku hebrajskim usłyszelibyśmy pewną grę słów, której nie słyszymy we współczesnym języku polskim ani w wielu językach współczesnych: „Ta będzie się zwała niewiastą („išša”), bo ta z mężczyzny („iš”) została wzięta” (Rdz 2, 23). Tę równość mężczyzny i kobiety w człowieczeństwie, którą Jana Paweł II nazwał „takoż-samością”, trochę udał się oddać ks. Jakubowi Wujkowi, który użył określeń: „mąż” i „mężyna”. Bóg poprzez słowo z księgi Rodzaju przypomina nam, że człowiek nie może żyć „samotnie”, ale w relacji do drugiego człowieka. Oczywiście, dość często od razu tutaj widzimy obraz małżeństwa. I bardzo dobrze. Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. A Bóg, w którego wierzymy, jest Trójcą Osób. Jest jednością w komunii. Mężczyzna i kobieta w „jedności dwojga” są zaproszeni i wezwani, by być nie tylko „obok siebie”, ani nawet „razem z sobą”, ale również do tego, by być wzajemnie „jedno dla drugiego”. Kobieta ma pomagać mężczyźnie, a mężczyzna ma pomagać kobiecie, nie tylko w jakiś pracach, ale wzajemnie mają pomagać sobie „przede wszystkim w samym ‘byciu człowiekiem’” (por. Jan Paweł II, Mulieris dignitatem, nr 6-7).

Wróciła dziś do mnie intuicja, którą papież Franciszek wyraził z adhortacji do młodych i całego ludu Bożego „Christus vivit” z 2019 roku. Papież napisał: „Wiele razy w życiu marnujemy czas, pytając siebie: «Kim jestem?» Możesz zadawać sobie pytanie, kim jesteś, i spędzić całe życie, szukając tego, kim jesteś. Ale zadaj sobie pytanie: «Dla kogo jestem?»”. Jesteś niewątpliwie dla Boga. Ale On chciał, abyś był także dla innych, i wyposażył cię w wiele cech, skłonności, darów i charyzmatów, które nie są dla ciebie, ale dla innych” (Christus vivit, nr 286). To intuicja, którą nieco wcześniej wyraził podczas jednego ze spotkań z młodzieżą, gdzie dawał im przykład Maryi w momencie Zwiastowania, która pytała siebie: „Dla kogo, dla jakieś osoby jestem ja, w tym momencie? Dla mojej kuzynki” i poszła do Ain Karin, do Elżbiety. A może coś w tym jest, że raz po raz pytamy siebie: „kim jestem?” i to dobrze, ale czy równie często najpierw pytamy: „Dla kogo jestem?”. Dziś, również spacerując chwilę nad morzem, spacerowałem z tym właśnie pytaniem: „Dla kogo jestem? Dla kogo jestem w życiu? Dla kogo jestem tu, …?”. Proponuję, byście i wy pobyli sobie z tym pytaniem.

PSz