Byli głodni życia…

homilia – uroczystość Objawienia Pańskiego, 6 stycznia 2023
Iz 60, 1-6; Ps 72, 1b-2.7-8.10-13; Ef 3, 2-3a. 5-6; Mt 2, 1-12

Gdy pytałem siebie, co Bóg chce mi i nam powiedzieć dziś, przez jakie słowo chce nas stwarzać na nowo, wróciła do mnie intuicja z listu papieża Franciszka o formacji liturgicznej ludu Bożego, który rozpoczyna się od słów Jezusa wypowiedzianych w Wieczerniku w kontekście Ostatniej Wieczerzy, gdy otworzył swoje serce przed uczniami wyznając: „Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał” (Łk 22, 15). Papież przypomniał nam, że „możemy nawet nie być tego świadomi, ale ilekroć idziemy na Mszę, pierwszym tego powodem jest to, że pociąga nas to Jego pragnienie” (Desiderio desideravi, nr 6). Spróbujmy nałożyć tę intuicję na obraz pokłonu trzech mędrców, magów, królów czy po prostu trzech ludzi ze Wschodu w Betlejem[1]. Czasem myślałem, że dla nich bodźcem, żeby wyruszyć w drogę, było pragnienie pełni życia; byli głodni życia. Byli jak owce, które czują, że gdzieś jest Pasterz, który może im dać życie i to życie „w obfitości” (J 10, 10) i wyruszyli w poszukiwanie tego Pasterza. To, co posiadali i wiedza, którą zdobyli nie zaspokajało ich pragnień. Dziś potrzebujemy usłyszeć Dobrą Nowinę, że zanim w nich czy w nas pojawi się głód życia w pełni, od zawsze w Bogu, który jest Bogiem życia, bo jest Ojcem, jest pragnienie przekazywania im i nam życia w całej jego pełni.

Może warto dziś wrócić do tego momentu z życia naszego założyciela, bł. Franciszka Jordana, kiedy mając trzydzieści dwa lata podczas pobytu w Ziemi Świętej, stanął na Libanie, a „jego oczy błądziły po Ziemi Świętej, a przed wyobraźnią przesuwały się tak liczne potrzeby religijne świata”, i kiedy „silniej niż kiedykolwiek przyszły mu na myśl słowa Zbawiciela: ‘to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa’ (J 17, 3)”, i kiedy rozpoznał albo utwierdził się w przekonaniu, że ma założyć zgromadzenie, które głosiłoby Boga, który jest Ojcem, i Jego Syna, którego posłał na świat. W konstytucjach wspólnot zakonnych salwatorianów i salwatorianek, które założył bł. Franciszek Maria od Krzyża, jest ciekawa zbieżność i różnorodność sformułowań oddających ten moment z życia założyciela. Siostry mówią o sobie, że mają być i że mamy być jak bł. Franciszek Maria od Krzyża Jordan i bł. Maria od Apostołów „poruszeni głęboką potrzebą ludzi, by znaleźć życie oraz poznać jedynie prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego On posłał”. Salwatorianie zaś akcentują to, że Założyciel „poruszony słowami Ewangelii: «to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa»”, polecał nam, by nie spocząć aż wszyscy poznają Zbawiciela. Tak, można być, jakby od zewnątrz, poruszonym przez głód pełni życia, który jest w nas czy w innych ludziach, a z drugiej strony, od wewnątrz, być poruszanym przez pragnienie Ojca, który chce dawać nam pełnię życia, które jest w Nim.

Kiedy dziś tu, w Domu Formacji Kapłańskiej i Zakonnej, wpatrujemy się w pokłon Mędrców ze Wschodu, możemy być poruszeni, że gdzieś na świecie są kapłani i osoby zakonne, małżonkowie czy ludzie młodzi, którzy wegetują, „żyją, bo żyją”, jak czasem mówimy, dodając: „ale cóż to jest za życie”. Ale kiedy dziś adorujemy Dziecię w Betlejem, kiedy dziś adorujemy Boga w Eucharystii, możemy być też poruszani przez Ojca, który jest w niebie, którego Serce tętni pragnieniem udzielania pełni życia tym, którym jeszcze jej nie doświadczają. Tak, są gdzieś, - a fragment z Mateuszowej Ewangelii, który słyszeliśmy, może potwierdzać tę intuicję -, kapłani, którzy wegetują… Gdy magowie ze Wschodu przychodzą do Jerozolimy i pytają o nowo narodzonego Króla żydowskiego, arcykapłani i uczeni sprowokowani przez Heroda szukają i znajdują odpowiedź w prorockiej zapowiedzi: „W Betlejem”. Ale owi arcykapłani i uczeni nie reagują jak prości pasterze, którzy słysząc orędzie aniołów nie tylko „mówili między sobą: «Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił»”, ale pośpiesznie udali się tam, do Betlejem, znajdując Dziecię (Łk 2, 15-16). Tę postawę arcykapłanów i uczonych czy innych Żydów po latach trafnie zdiagnozował Jezus: „Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie” (J 5, 39-40). To prawda, że są na świecie, niekoniecznie daleko, poganie, którzy wegetują, a są głodni pełni życia. Gdy jednak dziś wypowiadamy słowo „poganie”, nie myślmy zbyt szybko o jakichś bałwochwalcach sprzed wieków, którzy skłaniają głowę przed jakimiś wizerunkami bożków. Przypomnieli nam przecież Benedykt XVI i Franciszek w encyklice napisanej „na cztery ręce”, że „bożek jest pretekstem do tego, by postawić samych siebie w centrum rzeczywistości, adorując dzieło własnych” (Lumen fidei, nr 13). Są na świecie, niekoniecznie daleko, ludzie, którzy skupieni wyłącznie na sobie, są głodni życia i nie doświadczają jego pełni. Ale dziś, w uroczystość Objawienia Pańskiego, może trzeba nam skonfrontować się z prawdą, że Życie, które się objawiło, jest bardzo blisko nas. Ono jest wśród nas, bliżej niż na wyciągnięcie ręki, a ku Niemu się nie zwracamy i po to życie nie sięgamy.

Seminarzysta Jan Chrzciciel Jordan jako owoc medytacji zapisał w swoim dzienniku duchowym zachętę: „Naśladuj świętość Mędrców z betlejemskiej stajni przez postawę wewnętrznego skupienia, które w sercu tworzy sanktuarium! Tam rozmawiamy z Bogiem w najdroższej samotności, do której nic nie ma wstępu oprócz Boga i duszy” (DD I/42). Wynotował ją niemal słowo w słowo z książkowej pomocy do rozmyślania dla duchownych i świeckich, autorstwa ks. Andre Hamona.[2] Ta intuicja była ważna dla bł. Franciszka Jordana. Mnie natomiast zatrzymały inne zdania otwierające i zamykające rozważanie, jak możemy naśladować Mędrców, którzy przybyli do Betlejem. Autor odpowiada: „Możemy ich naśladować, gdy nawiedzamy Najświętszy Sakrament; mamy bowiem w tabernakulach tego samego Człowieka - Boga, który był w żłóbku, z tą miłą różnicą, że Magowie przybyli do żłóbka dopiero po długiej podróży, podczas gdy tabernakula, które mnożą się po całej ziemi, nigdy nie są daleko od nas. O, gdybyśmy w te odwiedziny wnieśli wiarę i pobożność Magów, ileż łask byśmy zyskali!”. A punkt kończy stwierdzeniem: „Szczęśliwa jest dusza, która rozumie te rzeczy, a jeszcze szczęśliwsza ta, która wprowadza je w życie”.[3] Oby i w nas zrealizowała się obietnica Boga przekazana przez Izajasza Jerozolimie: „Rzuć okiem dokoła i zobacz: Ci wszyscy zebrani zdążają do ciebie. Twoi synowie przychodzą z daleka, na rękach niesione są twe córki” (Iz 60, 4). Obyśmy byli wśród synów i córek, a więc tych, którzy żyją w pełni, bo w nich pulsuje życie, którego źródło jest w Ojcu! Obyśmy byli wśród synów i córek, których życie jest przywrócone czy odnowione przez spotkanie z Jezusem, Synem Ojca!

Piotr Szyrszeń SDS
[grafika: B. Szczygieł SDS] 

DFKiZ Miedzywodzie SDS rekolekcje I III 2023 565x800

[1] „Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz” (J 10, 16)

[2] To myśl wynotowana z książki do rozmyślania dla duchownych i świeckich, której autorem był ks. André Jean Marie Hamon, „Méditations a l’usage du clergé et des fidèles, pour tous jours de l’année. Tome premier: Du premier dimanche de l’Avent au dimanche de la Passion” (zob. Paris 1872, s. 130-133). W rozmyślaniu na dzień 10 stycznia autor szukając odpowiedzi, jak możemy naśladować Mędrców, którzy przybyli do Betlejem, pisze: „Nous pouvons: 3° dans le cours du jour, imiter la vie sainte des mages hors de l'étable de Bethléem, en formant au dedans de nous comme un sanctuaire, où nous conversions avec Dieu, une aimable solitude où rien n'entre qne Dieu et l'âme”. Tę intuicję w polskim dziewiętnastowiecznym wydaniu tej książki oddano tak: „Możemy w ciągu dnia naśladować świątobliwe życie mędrców, po wyjściu ze stajenki Betleemskiej, zachowując skupienie, przez któee serce staje się niejako świątynią, w której rozmawiamy z Bogiem, i pustynią, do której oprócz Boga nikt nie ma przystępu” (Ks. Andre Hamon, Rozmyślania na wszystkie dni roku : do użytku kapłanów i osób świeckich. T. I: Od 1. Niedzieli Adwentu do 1. Niedzieli Postu. Rozmyślania dodatkowe o świętych, Kraków 1895, s. 143-146) – zob. https://polona.pl/item/rozmyslania-na-wszystkie-dni-roku-do-uzytku-kaplanow-i-osob-swieckich-t-1-od-1,ODk3NzYzOTU/210/#item.

[3] Ks. André Hamon, Rozmyślania na wszystkie dni roku : do użytku kapłanów i osób świeckich. T. I: Od 1. Niedzieli Adwentu do 1. Niedzieli Postu. Rozmyślania dodatkowe o świętych, Kraków 1895, s. 145-146.