Stańmy się współpracownikami Boga w dziele remontu „ruiny”

homilia - święto bł. Franciszka Marii od Krzyża Jordana, prezbitera i założyciela
(u salwatorianów i salwatorianek), 21 lipca 2021
Iz 52, 7-10; Ps 96 (95), 1-2a.2b-3.7-8.10; Mt 28, 16-20

„Zabrzmijcie radosnym śpiewaniem, wszystkie ruiny Jeruzalem! Bo Pan pocieszył swój lud…”. Może się wydawać, że zachęta proroka Izajasza nie jest słowem ani o nas, ani do nas. Ale choć, przynajmniej zewnętrznie, nie wyglądamy na zrujnowanych, spróbujmy usłyszeć to słowo jako skierowane dziś do nas.

W jakim kontekście prorok wypowiada te słowa? Kończy się niewola babilońska, która trwała około 70 lat. Prorok zwraca się do przesiedleńców w Babilonii, a właściwie do potomków tych, którzy przed dziesiątkami lat zostali przesiedleni z Judei. Mówi do prawnuków, a może nawet do praprawnuków repatriantów. Izajasz przygotowuje powrót wygnańców, ale mówi przede wszystkim o powrocie Boga na Syjon, powrocie Boga do Jerozolimy. Prorok zwraca się w stronę Jerozolimy. Mówi do miasta przynajmniej w części opustoszałego. My słyszeliśmy, że adresatami jego słów są „ruiny Jerozolimy”, ale gdybyśmy sięgnęli do Biblii w języku greckim, z której korzystali pierwsi chrześcijanie, przeczytalibyśmy, że adresatami słów proroka są „pustki” (gr. „ta erema”), „pustkowia” Jerozolimy; ja nazwałem je sobie „pustostanami”, ponieważ…

Prawdopodobnie po deportacji Judejczyków do Babilonu wiele domów pozostało pustych. Stały się niszczejącymi „pustostanami”, które z dnia na dzień i z roku na rok obracały się w ruinę. Dramat „pustostanu” i dramat człowieka „pustego” (wypranego z tego, co duchowe) oddają słowa homilii przypisywanej św. Makaremu, biskupowi (LG, środa 34. tyg. okr. zw.): „Podobnie jak dom, jeśli nie mieszka w nim właściciel, staje się mroczny, zaniedbany i zniszczony, wypełnia się brudem i kurzem, tak też dusza opuszczona przez swego Pana, (…), wypełnia się ciemnością grzechów, brudem pożądań i wszelką brzydotą. Biada drodze, po której nikt nie chodzi i nie słyszy się na niej głosu człowieka; staje się bowiem kryjówką dzikich zwierząt. Biada duszy, jeśli Pan nie przechadza się w niej, jeśli Jego głos nie odpędza duchowych srogich zwierząt zła i przewrotności! Biada domowi, jeśli w nim nie mieszka właściciel! Biada ziemi, jeśli zabraknie rolnika, który by ją uprawiał! Biada okrętowi, gdy brak mu sternika, albowiem miotany falami i nawałnicą, zginie na pewno. Biada duszy, jeśli nie ma w niej prawdziwego Sternika, Chrystusa (…)”. Oto kondycja „pustostanu”!

Dobrą nowiną na dziś jest to, że Zbawiciel przychodzi, by zamieszkać w „ruinie”, jaką może jesteśmy. Pustostan”, którym jesteśmy, chce wypełnić swoją obecnością. I nie stawia warunków wstępnych. Przychodzi, by zamieszkać w takich warunkach, jakie dziś możemy mu „zaoferować”. On, który jest Alfą i Omegą, Pierwszym i Ostatnim, któremu dana jest wszelka władza na niebie i na ziemi (Mt 28, 18), - używając języka budowlanego -, będzie głównym inwestorem i wykonawcą odbudowy świątyni, którą jesteś. I prorok Izajasz głosi dobrą nowinę: Bóg „odkupił Jerozolimę”, czyli wykupił pustostan. „Pocieszył swój lud”, bo ten lud już nie będzie sam. Strażnicy na murach Jerozolimy „oglądają na własne oczy powrót Pana na Syjon”. Bóg zaczyna nie tylko mieszkać w swoim mieście, ale zaczyna w świętym mieście królować. Zaczyna panować nad chaosem i porządkować to, co wymaga uporządkowania. A Boże królowanie, jak uczy nas Jezus, oznacza również służbę. Bóg, Zbawiciel, jak najlepszy Lekarz, zaczyna służyć schorowanemu ludowi.

Może pamiętacie, że św. Paweł w liście do Koryntian nazywa ich „Bożą budowlą” (1 Kor 3, 9). Przyznam, że dziś zatrzymuje mnie słowo „Pan obnażył już swe ramię święte na oczach wszystkich narodów; i wszystkie krańce ziemi zobaczą zbawienie naszego Boga”. Co prorok komunikuje w słowach: „Pan obnażył już swe ramię święte na oczach wszystkich narodów”? Zdarza się, że słuchamy w liturgii słów i nie słyszymy tego, co mówią. „OBNAŻYŁ SWE święte RAMIĘ”. Pozwolę sobie najpierw na bardzo swobodne skojarzenie, że po prostu zakasał rękawy, a więc jest zdeterminowany, chce z całego serca i ze wszystkich sił zaangażować się w dzieło remontu „pustostanu”. Ale to „obnażył” można też usłyszeć jako „odsłonił” albo „objawił” (gr. „apokalipsei”) swój sposób działania wszystkim narodom. Odsłonił na oczach pogan swoją wierność: wierność wobec domu, nawet zrujnowanego pustostanu. Wszystkie narody zobaczyły „powrót Pana na Syjon”. Mówię czasem, że wszyscy jesteśmy wpisani w rejestr zabytków Pana Boga. Budynku wpisanego do rejestru zabytków nie można zburzyć, trzeba go odbudowywać. Taki jest Bóg względem nas. Choć odbudowa czy remont naszego „pustostanu” mogą być kosztowne, Bóg zaangażuje w nie samego Siebie i wszystkie środki.

Z tymi myślami w głowie przeglądnąłem dziś dziennik duchowy bł. Franciszka Jordana. 27-letni Johann Baptist pisze: „Uświęć, człowieku, swe ciało; bo jest ono świątynią Ducha Świętego! Rzucaj się cierpliwie w ramiona swego Zbawiciela, gdy ciemne chmury gromadzą się nad tobą i serce twe ogarnia lodowaty mróz!” (DD I/3 - 8 VII 1875); „Człowieku, poznaj swoją słabość i rzuć się w ramiona swego boskiego Odkupiciela!” (DD I/4); „(1875) W Twoje ramiona rzucam się, o mój Odkupicielu i Zbawicielu. Z Tobą, dla Ciebie, przez Ciebie i w Tobie chcę żyć i umierać” (DD I/9). W wieku 51 lat napomina siebie: „Zdążaj do celu i miej ufność! Choćby nawet wszystkie cierpienia spadły na ciebie: ty rzuć się w ramiona Boga! Złóż w Nim nadzieję; przecież On może wszystko i miłuje cię najbardziej” (DD II/19; 1899). Mając 56 lat modli się: „O Jezu, Zbawicielu świata, pomóż mi swym potężnym ramieniem! 14.2.1904” (DD II/71), a rok później, w wigilię uroczystości Zwiastowania Pańskiego: „O Zbawicielu, stałeś się dla mnie człowiekiem, powstań i pomóż mi potężną dłonią. Matko Boża, bądź moją Opiekunką i moją potężną Wspomożycielką! 24.3.1905, wigilia Zwiastowania NMP” (DD II/87). Mając 68 lat, a więc na dwa lata przed swoją śmiercią, zapisuje taką prośbę modlitewną: „Panie, Boże wszechmogący, najlepszy Ojcze! Przez zasługi naszego Pana, Jezusa Chrystusa, Syna Boga Żywego, ukaż mi drogę, abym wszystkich prowadził do Ciebie i ich uratował z Twoją łaską! Pomóż mi potężnym ramieniem, nie zwlekaj!” (DD IV/32; listopad 1916).

Rzeczywiście, „są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie, który mówi do Syjonu: ‘Twój Bóg zaczął królować’”! Ucieszmy się wiernością Boga względem nas! Pozwólmy Mu, by zakasał rękawy i okazał pełną miłości względem nas moc swojego ramienia! A może zakasajmy i my rękawy, stając się pomocnikami i współpracownikami Boga w dziele remontu „ruiny”, którą jesteśmy, odbudowy „pustostanu”, którym się staliśmy!

PSz