On wciąż żyje, aby się wstawiać na nami

homilia – piątek II tygodnia okresu zwykłego (rok I), 20 stycznia 2023
Hbr 8, 6-13; Ps 85, 8 i 10. 11-12. 13-14; Mk 3, 13-19

U początku rekolekcji, w czasie których chcemy modlić się słowem Bożym z Ewangelii wg św. Łukasza – przypowieścią o dwóch ludziach, którzy wchodzą do świątyni, aby się modlić, przypowieścią o faryzeuszu i celniku, autor listu do Hebrajczyków zaprasza nas do wpatrzenia się w Jezusa Chrystusa, pośrednika Nowego Przymierza. Pierwsze zdanie dzisiejszego czytania słyszeliśmy również wczoraj jako zdanie wieńczące czytany w liturgii fragment listu. Chrystus, zwraca uwagę autor, „otrzymał w udziale o tyle wznioślejszą służbę [gr. leitourgía], o ile też stał się pośrednikiem lepszego przymierza, które oparte zostało na lepszych obietnicach” (Hbr 8, 6). Ta wznioślejsza służba w oryginale została określona greckim słowem „leitourgía”. To prosty i ważny sygnał dla nas, że liturgia, którą Chrystus sprawuje, jest służbą. Liturgia, którą On sprawuje, nie tylko oddziela Go od innych ludzi, ale jest służbą wobec innych ludzi. Chrystus sprawowaną przez siebie Liturgię przeżywa w służbie innych, pamiętając o swoich braciach i siostrach, i służąc im. Jak to się przejawia? Wczoraj w liturgii usłyszeliśmy, że Jezus „wciąż żyje, aby się wstawiać” za tymi, którzy dzięki Niemu mają przystęp do Boga i dostępują wiecznego zbawienia: „Jezus może całkowicie zbawiać na wieki tych, którzy przez Niego przystępują do Boga, bo wciąż żyje, aby się wstawiać na nimi” (Hbr 7, 25). Jezus wciąż żyje, by wstawiać się za nami, których nie wstydzi się nazwać – przypomnijmy to – swoimi braćmi (Hbr 2, 11), a my dzięki Niemu mamy przystęp do Boga i dostępujemy zbawienia. To ważny sygnał zarówno dla tych, którym dzisiaj bliżej do faryzeusza z przypowieści, jak i dla tych, którzy utożsamiają się dziś z celnikiem.

Kiedy patrzymy na Jezusa, który żyje, by się wstawiać za nami (Hbr 7, 25), może warto przytoczyć myśl z adhortacji papieża Franciszka o powołaniu do świętości we współczesnym świecie. W tej adhortacji rozpoczynającej się od słów „Gaudete et exsultate” („Cieszcie się i radujcie” – zob. Mt 5, 12), papież zwraca też uwagę na wartość modlitwy błagalnej, modlitwy wstawienniczej (GeE 154). Ma ona, jak pisze, szczególną wartość, ponieważ z jednej strony jest aktem zaufania Bogu, a z drugiej – wyrazem miłości bliźniego. Papież przestrzega przed taką sytuacją, gdy na modlitwie imiona i twarze naszych braci i sióstr będziemy traktować jak „zakłócenia”, których należy unikać. Błaganie, które zanosimy do Boga za innych, może być wyrazem naszego zaangażowania wobec nich. To sytuacja, kiedy w naszą modlitwę, w nasze spotkanie z Bogiem, potrafimy włączyć „ich najbardziej wstrząsające lęki i ich najpiękniejsze marzenia”. W adhortacji „Gaudete et exsultate” papież przywołuje słowa z drugiej księgi Machabejskiej wypowiedziane przez Oniasza, dawnego arcykapłana, człowieka największej dobroci, skromnego w obejściu, łagodnych obyczajów, pełnego godności w słowach, od dziecka dbający o zachowanie każdej cnoty, wyciągającego ręce i modlącego się za cały naród żydowski. Tenże Oniasz, mając wizję proroka Jeremiasza, tak go przedstawia: „To jest przyjaciel naszych braci, który wiele modli się za naród i za całe święte miasto, Jeremiasz, Boży prorok” (2 Mch 15, 12.14).[1]

Jezus żyje, aby się wstawiać za nami. Warto, zanim przyjrzymy się niedoskonałej modlitwie faryzeusza i wcale nie idealnej (spróbuję to wyjaśnić w czasie spotkania) modlitwie celnika, przyjrzeć się modlitwie Jezusa. Zauważmy, że grecki czasownik „hiláskomai”, który pojawia się w prośbie celnika: „Boże, MIEJ LITOŚĆ dla mnie, grzesznika!” (Łk 18, 13), poza Ewangelią wg św. Łukasza jeszcze raz występuje w Nowym Testamencie, i to w liście do Hebrajczyków. Autor listu pisze o Jezusie, że „musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga DLA PRZEBŁAGANIA za grzechy ludu” (Hbr 2, 17). Człowiek prosi Boga o miłosierdzie: „Boże, miej litość! Daj się przebłagać!”, a Jezus w naszym imieniu prosi Boga: „Ojcze, miej litość! Daj się przebłagać”. Nadto, kiedy przypomnimy sobie chrzest Jezusa w Jordanie, zobaczymy Go w tłumie grzeszników, od których On, umiłowany Syn, nie tylko nie oddziela się, ale z których jako Baranek Boży chce ściągnąć ciężar grzechu. Jezus jest bez grzechu, jest Święty, a wchodzi w tłum grzeszników, aby uwolnić ich/nas od grzechu i prowadzić do świętości. Nie tylko nie odcina się od nas na modlitwie, ale nasze imiona są w jego sercu, a nasze twarze są przed jego oczami. On jako Baranek Boży, który gładzi grzechy świata, chce wziąć na siebie nasze grzechy, aby nas odciążyć.

I na koniec. W odczytanym dziś fragmencie listu do Hebrajczyków autor przywołuje obszerny fragment obietnicy przekazanej przez proroka Jeremiasza (Jr 31, 31-34)[2]. Pięć z ośmiu wersetów dzisiejszego czytania to słowa z księgi proroka Jeremiasza. Słyszymy o Nowym Przymierzu. Zostało ono nazwane „lepszym”, dosł. „mocniejszym”, a mi podoba się nazwanie go „szlachetniejszym”. Dlaczego jest ono lepsze? Bo jest to przymierze, usłyszymy za chwilę w czasie Mszy świętej, którego gwarancją nie jest już krew jakichś ofiar, jakichś zwierząt ofiarnych, ale drogocenna Krew Jezusa: „…To jest bowiem kielich Krwi mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów…”. To przymierze jest mocniejsze i szlachetniejsze, bo nie zostało wypisane na kamiennych tablicach, na zewnątrz, ale zostało wypisane na żywych tablicach naszych serc: „Nadam prawa moje w ich myśli, i wypiszę je na ich sercach”. I wreszcie, to owocem tego przymierze będzie poznanie Pana, nie teoretycznie, ale wynikające z przebaczenia grzechów. „I nikt nie będzie uczył swojego rodaka ani nikt swego brata, mówiąc: Poznaj Pana! Bo wszyscy Mnie poznają, od małego aż do wielkiego. Ponieważ ulituję się [gr. „hileos esomai”] nad ich nieprawością…” (Hbr 8, 1-12a). Bóg mówi, że wszyscy poznają Go, bo okaże litość [a właśnie od gr. „hileos” – litość pochodzi czasownik gr. „hiláskomai” – mieć litość, dać się przebłagać], bo okaże miłosierdzie. Kontemplujmy Jezusa, który wstawia się za nami, który wziął na siebie nasze grzechy, który jest Miłosierdziem Ojca.

PSz 

[homilia wygłoszona w czasie weekendowej sesji rekolekcyjnej „Dufny czy ufny? Lectio divina do Łk 18, 9-14” w Międzywodziu w dniach 20-22 stycznia 2023 roku]

 2023 01 20 sesja ld dufny czy ufny 800x450

MP3 SZYRSZEN Dufny czy ufny

 

DFKiZ Miedzywodzie SDS rekolekcje I III 2023 565x800

[1] „Błaganie jest wyrazem serca ufającego Bogu, które wie, że nie da rady o własnych siłach. W życiu wiernego ludu Bożego znajdujemy wiele błagań pełnych wiary, czułości i głębokiego zaufania. Nie ujmujemy wartości modlitwie proszącej, która wiele razy rozjaśnia nasze serca i pomaga nam iść naprzód, z nadzieją podejmując walkę. Błaganie wstawiennicze ma szczególną wartość, ponieważ jest aktem zaufania Bogu, a zarazem wyrazem miłości bliźniego. Niektórzy, z powodu uprzedzeń spirytualistycznych są przekonani, że modlitwa powinna być czystą kontemplacją Boga, bez rozproszeń, tak jakby imiona i twarze braci były zakłóceniami, których należy unikać. Przeciwnie, prawdą jest, że modlitwa będzie bardziej podobała się Bogu i będzie bardziej uświęcająca, jeśli w niej, poprzez wstawiennictwo, staramy się żyć podwójnym przykazaniem, jakie przekazał nam Jezus. Wstawiennictwo jest wyrazem naszego braterskiego zaangażowania wobec bliźnich, jeśli potrafimy włączyć w nie życie innych, ich najbardziej wstrząsające lęki i ich najpiękniejsze marzenia. O tym, kto wielkodusznie poświęca się wstawiennictwu, można powiedzieć słowami Biblii: ‘To jest przyjaciel naszych braci, który wiele modli się za naród’ (2 Mch 15, 14)” (Gaudete et exsultate, 154).

[2] „(…) Oto nadchodzą dni, mówi Pan, a zawrę z domem Izraela i z domem Judy przymierze nowe. Nie takie jednak przymierze, jakie zawarłem z ich domem w dniu, gdy ich wziąłem za rękę, by wyprowadzić ich z ziemi egipskiej. Ponieważ oni nie wytrwali w moim przymierzu, przeto i Ja przestałem dbać o nich, mówi Pan. Takie jest przymierze, które zawrę z domem Izraela po owych dniach, mówi Pan. Nadam prawa moje w ich myśli, i wypiszę je na ich sercach, i będę im Bogiem, a oni będą Mi ludem. I nikt nie będzie uczył swojego rodaka ani nikt swego brata, mówiąc: Poznaj Pana! Bo wszyscy Mnie poznają, od małego aż do wielkiego. Ponieważ ulituję się nad ich nieprawością, a na ich grzechy więcej już nie wspomnę. (…)” (Hbr 8, 8-12; por. Jr 31, 31-34).