Zbliżyć się do Słowa z sercem uległym i rozmodlonym

homilia - czwartek XXVIII tygodnia okresu zwykłego (I)
[Rz 3, 21-30a; Ps 129, 1-2.3-4.5; Łk 11, 47-54]

Na zakończenie naszych rekolekcji[1], gdy mamy przekroczyć próg codzienności, Jezus zostawia nam ostrzeżenie: „Biada wam, (…), bo wzięliście klucze poznania; sami nie weszliście, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli” (Łk 11,52). Chcę zatrzymać się nad tym „kluczem wiedzy” (łac. „clavis scientiae”) czy „kluczem poznania” (gr. „kleis tes gnoseos”). To ostatnie i najbardziej dosłowne tłumaczenie „klucz poznania” bardzo mnie porusza, bo zawiera rzeczownik „gnosis” („wiedza, poznanie”) pochodzący od czasownika „ginoskein” („poznać”) tak bliskiego każdemu salwatorianinowi.

Pomóżmy sobie korzystając z komentarza św. Augustyna[2]. Wyjaśniając ten fragment biskup Hippony cytuje najpierw słowa Jezusa skierowane do faryzeuszy: „Nie znacie ani Mnie, ani Ojca mego. (…) Nie macie także słowa Jego, trwającego w was” (J 8, 19 oraz J 5, 38). Następnie dodaje: „To, w rzeczywistości, nie stoi w sprzeczności z tym, co powiedział: ‘wzięliście klucze poznania; sami nie weszliście, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli’ (Łk 11, 52). A na końcu św. Augustyn daje taki komentarz: „Rzeczywiście, nie mieli słowa Bożego w sobie samych, ale, owszem, mieli je w księgach, które czytali. Ponieważ, gdyby mieli je w sobie samych, to i oni weszliby i pozwoliliby innym wejść”. Św. Augustyn daje nam tę intuicję, że pozwolić Słowu Bożemu wejść i zamieszkać w nas jest warunkiem, aby wejść i zamieszkać w Królestwie Bożym.

W czym więc tkwi dramat tych, którzy „wzięli” klucz do wiedzy? Dramat polega na tym, że wchodząc w posiadanie tego klucza nie użyli go ani ku pożytkowi swojemu, ani dla pożytku innych. Zatrzymali klucz, ale drzwi Pisma Świętego, a przede wszystkim drzwi ich serc pozostały zamknięte. Dlatego Słowo Boże, które „mieszka” w Piśmie Świętym, nie mogło wydostać się z ksiąg i wejść oraz „zamieszkać” w ich sercach. A św. Augustyn daje diagnozę: mają Słowo Boże w księgach, które czytają, owszem, ale nie mają go w sobie. Ren objaw choroby biskup Hippony nazywa „powierzchownością”. Widzimy ją w sposobie ich życia. Nie wchodzą na drogę nawrócenia, która jest istotna, ale zajmują się mniej lub bardziej zewnętrznymi rzeczami, jak na przykład budowanie pomników prorokom. Nie wchodzić oznacza pozostać na powierzchni Pisma Świętego i życia. „Nie wchodzić to nie zrozumieć” – mówił św. Augustyn. I przeciwnie, wchodzić oznacza „nie zadowalać się powierzchownością litery, ale dotrzeć do wnętrza jej sensu”. Co dzieje się w życiu człowieka powierzchownie czytającego Biblię? Czyta i nie rozumiejąc szybko zapomina Słowo. On, z jednej strony, nie widzi związku między swoim życiem a historiami biblijnymi, a z drugiej strony nie pozwala, aby do jego serca weszło Słowo Boże, jedyne zdolne pokazać i ustanowić ten związek między naszym życiem i tym Słowem.

Tutaj może nam pomóc papież Franciszek. W adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium” przypomina, że nie wystarczy znajomość językowych czy egzegetycznych aspektów Słowa Bożego, choć jest ona konieczna. Każdy kaznodzieja „z sercem uległym i rozmodlonym musi zbliżać się do Słowa, aby ono przeniknęło do głębi jego myśli i uczucia i zrodziło w nim nową mentalność” (EG 149; zob. Jan Paweł II, adhortacja apostolska „Pastores dabo vobis”, 26). Jeśli zbliżymy się do Słowa Bożego z sercem uległym, Ono jest zdolne nie tylko wejść w nasze życie, ale spenetrować do głębi nasze serce i nasze życie. A to pozwoli nam poznać Słowo Boże w sensie biblijnym, czyli doświadczyć jego uzdrawiającego i zbawczego działania. Ta postawa otwartości umożliwia i pomaga nam nieść Słowo do naszych ludzi. Papież Franciszek przypomina nam, że czytania biblijne „zabrzmią w całym swoim blasku w sercu ludu, jeśli najpierw zabrzmiały tak w sercu pasterza” (EG 149), ale najpierw musimy zgodzić się na bycie zranionym przez to Słowo, które zrani innych (por. EG 150). Jeśli pozwolimy, aby Słowo weszło do naszego serca, wówczas Ono w taki czy inny sposób wejdzie do serc naszych braci i sióstr w wierze. Jeśli zgodzimy się na bycie zranionymi mieczem, którym jest Słowo Boże (Hbr 4, 12), one będzie w sposób diagnostyczny i terapeutyczny dotykało także innych. „Jeśli żywe jest pragnienie, abyśmy jako pierwsi słuchali Słowa, które mamy przepowiadać, przekażemy je w taki czy inny sposób Ludowi Bożemu” (EG 149).

Prośmy dziś dla siebie i dla naszych ludzi o łaskę codziennego zbliżania się do Słowa z sercem uległym, w postawie otwartości. Prośmy Maryję, Matkę Zbawiciela, o łaskę zachowania i rozważania w sercu wszystkich słów Boga i Jego tajemniczych działań w naszym życiu (Łk 2, 19), czasem trudnych do zrozumienia.

PSz 

 

[1] Tłumaczenie homilii wygłoszonej w czasie rekolekcji lectio divina dla uczestników Międzynarodowej Szkoły Formatorów Salwatoriańskich, 17 października 2019 roku w Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie - zob. https://www.sds.org/events/2019-school-for-formators/1635-year-2019-2020

[2] http://www.augustinus.it/spagnolo/contro_avversario/contro_avversario_2_libro.htm